Jakub Laval urodził się 18 września 1803 r. w rolniczej rodzinie w wiosce Croth w Normandii (Francja). Na chrzcie otrzymał imiona Dezydery Jakub, ale używał zawsze imienia drugiego. Po szkole podstawowej został oddany pod opiekę stryja, księdza, który otworzył szkołę parafialną dla chłopców, przygotowujących się do niższego seminarium. Po jej ukończeniu nie wstąpił jednak do seminarium, ale do Kolegium Stanisława w Paryżu. Po zdaniu matury udał się na studia uniwersyteckie z medycyny. Jako doktor medycyny obrał sobie miasteczko Saint-Andre. Był to w jego życiu najsmutniejszy okres: zaniedbał się zupełnie w praktykach pobożnych, zobojętniał na sprawy religijne, a nawet przeszkadzał własnej służącej w wypełnianiu obowiązków religijnych.
Bóg ścigał go swoją łaską. Jakub rozczytywał się w dziełach religijnych, by poznać prawdę. W roku 1832 postanowił pojednać się z Bogiem. Podszedł już w pobliże konfesjonału, ale w ostatniej chwili stchórzył, zabrakło mu odwagi i odszedł. Jak sam wyznał: "Opieram się Bogu". Opierał się jeszcze przez dwa lata. Z powodu intryg zazdrosnych kolegów musiał opuścić Saint-Andre i zamieszkać w Ivry-la-Bataille (1834). Tu zamieszkał chwilowo u państwa Simon. Pod ich wpływem wrócił do praktyk religijnych. Równocześnie zaczęło budzić się w nim pragnienie kapłaństwa. W roku 1835 rozpoczął studia filozoficzne, a po nich teologiczne w Paryżu. W roku 1838 otrzymał święcenia kapłańskie. Miał już wtedy 35 lat. W roku 1839 otrzymał nominację na proboszcza w wiejskiej parafii w Pinterville, liczącej zaledwie 480 wiernych. Spotkał się tu z biedą materialną i jeszcze większą biedą religijną wiernych. Przekonany, że swoją misję musi rozpocząć od postu i modlitwy, pokutował za swoich parafian i długie godziny codziennie się za nich modlił. Leżenie krzyżem, noszenie włosiennicy, posiłek mniej niż nędzny - to próby pozyskania miłosierdziu Bożemu dusz, które zostały mu powierzone.
Dzielił się z biednymi, czym tylko mógł, leczył chorych, nie żądając innej zapłaty, jak tylko zachowywania przykazań. Katechizował, w konfesjonale był zawsze do dyspozycji penitentów.
Równocześnie jednak odezwało się w nim silne pragnienie oddania się pracy misyjnej. Zapoznał się z działalnością zgromadzenia Misjonarzy Najświętszego Serca Maryi, które niebawem połączyło się ze zgromadzeniem Świętego Ducha i przyjęło jego nazwę. Gdy do Francji przybył biskup z wyspy Mauritius, William Collier, prosząc o misjonarzy, Jakub zgłosił się natychmiast. Przełożony wyraził zgodę. Laval odprawił rekolekcje w seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu i 13 września 1841 r. znalazł się na Mauritiusie. Wyspa ta leży na Oceanie Indyjskim, w archipelagu Maskarenów. Była wówczas kolonią brytyjską, dzisiaj jest niepodległym państwem. Liczba mieszkańców wyspy wynosiła ok. 140 tys., z czego katolików - 80 tys., ale wśród nich mniej niż 1 procent wypełniało swoje obowiązki religijne.
W liście do generała zakonu, Libermanna, Jakub napisze z goryczą, że nie ma "pół tuzina domów białych, które żyłyby choć trochę duchem religii". Port-Luis, stolica wyspy, stała się miejscem pracy o. Lavala. Jak w Pinterville, tak i tu rozpoczął od najuboższych. Wspierał ich, razem z nimi się modlił, katechizował ich dzieci, nauczał starszych. Pokochali go serdecznie i nie nazywali inaczej, jak "nasz Ojciec". Mszę niedzielną odprawiał w samo upalne południe, gdy biali spali, aby tubylcy czuli się swobodnie. Zorganizował dla nich nabożeństwo różańcowe, Drogę Krzyżową, rozmyślania. Kiedy wybuchła epidemia cholery, z heroicznym oddaniem służył zarażonym. Powoli zdołał pozyskać wszystkich tubylców, którzy widzieli w nim przyjaciela. Zabrał się wtedy do pracy wśród białych. Dla nich zaczął organizować podobne nabożeństwa. Wciągał gorliwszych do pracy apostolskiej. W ten sposób założył konferencję św. Wincentego a Paulo do stałej opieki nad starcami, chorymi i ubogimi.
W roku 1847 o. Laval otrzymał do pomocy jeszcze dwóch kapłanów. Praca była już bowiem tak zorganizowana, że sam o. Jakub nie dałby rady. Na wyspie znajdowało się znane więzienie. Gorliwość apostolska i tam go skierowała. Czynił, co mógł, by ulżyć doli więźniów, a równocześnie pracował nad ich umoralnieniem.
Jednak zabójczy klimat robił swoje, a nadmierna praca i surowe życie wyczerpały przedwcześnie resztę sił o. Jakuba. 2 maja 1856 roku upadł w konfesjonale, rażony atakiem apopleksji. Po wyzdrowieniu podjął na nowo pracę, ale kolejne ataki w roku 1860 wyczerpały go tak dalece, że musiał zrezygnować nawet z odprawiania Mszy świętej (1862). Zmarł 9 września 1864 roku. W jego pogrzebie uczestniczyło 40 tys. osób. Odtąd na grób "ojca" spieszą pielgrzymi każdego dnia, a w rocznicę jego śmierci gromadzi się co roku ok. 60 tys. pątników. Przybywają katolicy, protestanci, muzułmanie, hindusi, konfucjoniści - wszystkie te bowiem wyznania mają na wyspie swoich przedstawicieli. Dokumenty z czasów pobytu o. Lavala na wyspie stwierdzają setki nawróceń, chrztów, uporządkowanych małżeństw. Znalazły się one w aktach procesu kanonicznego.
Do chwały błogosławionych o. Lavala wyniósł papież św. Jan Paweł II 29 kwietnia 1979 roku.
|